Miasto, którego już nie ma. Warszawa 1937 r.

Przedwojenna stolica Polski była metropolią tętniącą życiem i pełną różnorodności. Na kartach powieści "KRÓL" Szczepana Twardocha poznaliśmy również jej bardziej mroczną stronę. Jak wyglądała naprawdę Warszawa 1937 r., a więc miasto, którego już nie ma?

– To dwa zupełnie inne miasta – twierdzi Jerzy S. Majewski, varsavianista i historyk sztuki. – Moim zdaniem łatwiej byłoby się dzisiejszemu mieszkańcowi Warszawy porozumieć z osobą mieszkającą w Australii niż warszawiakiem z 1937 r. Różnice, które powoduje upływ czasu, są o wiele większe niż te, które wynikają z odległości geograficznej.

Rzeczywiście, czytając powieść "KRÓL", a także spoglądając na przedwojenne zdjęcia, trudno nie odnieść wrażenia, że mamy do czynienia z dwoma zupełnie różnymi światami. Dzisiejsza Warszawa to miejsce, gdzie socrealistyczna architektura sąsiaduje z nowoczesnymi biurowcami. Warszawa 1937 r. to miasto modernistycznych kamienic i małych sklepów, gdzie obok siebie żyją Polacy i Żydzi.

Zastój i gwałtowny rozwój

Kiedy Polska odzyskała niepodległość w 1918 r., Warszawa była miastem biednym. W 1915 r. zamknął się przed nią rynek rosyjski, z którym była bardzo związana. Nie pomogła również kilkuletnia okupacja niemiecka. Miasto uniknęło wprawdzie zniszczeń podczas I wojny światowej, jednak Niemcy wywozili z niego wszystko, co mogło być przydatne na potrzeby prowadzenia wojny. Nie uchowały się przed nimi nawet wykonane z mosiądzu warszawskie samowary!

Rozwój miasta został ponownie zahamowany pod koniec latach dwudziestych, tym razem na skutek wielkiego kryzysu ekonomicznego, który wstrząsnął zresztą całym światem. Warszawa, po której ulicach przechadzali się bohaterowie "KRÓLA", zawdzięczała bardzo wiele ustawie sejmowej z marca 1934 r. Jerzy S. Majewski podsumowuje ją następująco:

Miasta Rytm | Warszawa 1937

– Ustawa nazywana potocznie "Lex Wedel" głosiła, że wszystkie pieniądze, które przedsiębiorca włoży w budowę domu mieszkalnego do 1940 r., będą następnie odpisywane od podatku. W związku z tym nagle bardzo zaczęło się opłacać budowanie domów mieszkalnych, i to budowanie ich drogo.

Jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać nad Wisłą w drugiej połowie lat trzydziestych starannie wykończone modernistyczne kamienice oraz awangardowe domy mieszkalne. Absolwenci Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej promowali przy tym funkcjonalne, bliskie Bauhausowi, podejście do budownictwa. Z Zachodu przybyła do stolicy Polski z pewnym opóźnieniem także moda na dekoracyjny styl art déco, choć ówczesna Warszawa nigdy "nie polubiła się" z nim zanadto.

Mikrokosmos

Istniało w Warszawie 1937 r. miejsce szczególnie ważne dla Jakuba Szapiry oraz innych bohaterów "KRÓLA". Tak zwana "dzielnica północna" bądź "dzielnica nalewkowska" znajdowała się na terenie dzisiejszego Muranowa i była domem dla licznej ludności żydowskiej zamieszkującej Warszawę.

– Było to prawdziwe miasto w mieście – jak określa to Jerzy S. Majewski. – Obok Nowego Jorku Warszawa była w 1937 r. stolicą języka jidysz. Kultura żydowska promieniowała stąd na całą Europę. […] Na terenie dzielnicy północnej można było znaleźć cały przekrój polityczny oraz społeczny ówczesnej Polski, tylko w unikalnej, żydowskiej wersji, po której dziś pozostało niewiele śladów.

W powieści Szczepana Twardocha zarówno rodziny Jakuba Szapiry, jaki i Mosze Bernsztajna mieszkają przy ulicy Nalewki, choć w skrajnie różnych warunkach. Na zbiegu ulic Długiej i Nalewek, w nieistniejącym już Pasażu Simonsa, swoją siedzibę miało Żydowskie Towarzystwo Gimnastyczno-Sportowe "Makabi", gdzie Szapiro trenował boks. Całkiem niedaleko, bo na rogu ulic Długiej i Hipotecznej, znajdowało się Kino Miejskie, gdzie nasz bohater odbył walkę otwierającą powieść.

Po zdobyciu przez Niemców Warszawy dzielnica północna stała się częścią getta warszawskiego, a także areną walk powstańczych wiosną 1943 r. Niemcy zburzyli ten fragment stolicy niemal doszczętnie, jego ludność zaś została już wcześniej wywieziona do obozu zagłady w Treblince.

Królestwo Kuma Kaplicy

Na zachód od dzielnicy północnej, na terenie Woli, znajdował się w 1937 r. tzw. "Kercelak", a właściwie plac Kercelego. Stało tu pełne drewnianych bud największe targowisko w przedwojennej Warszawie. W powieści Twardocha miejscem tym "opiekuje się" gang Kuma Kaplicy i każdy, kto chce robić tu interesy, musi uiścić gangsterom haracz. Sam Kum Kaplica z powieści Twardocha oparty jest na bardzo ciekawej postaci autentycznej – Łukaszu Siemiątkowskim, ps. "Tata Tasiemka".

–"Tata Tasiemka", podobnie jak książkowy Kum Kaplica, miał wysoko postawionych przyjaciół, których znał jeszcze z czasów działalności w PPS – mówi Jerzy S. Majewski. – Gdyby nie to, autorytarna władza ówczesnej Polski zapewne nie tolerowałaby jego działalności zbyt długo.

Aresztowany w 1932 r. i skazany na kilka lat więzienia, Siemiątkowski został ułaskawiony przez samego prezydenta Mościckiego! Koniec jego karierze przyniosła dopiero wojna. Aresztowany przez Gestapo, zmarł w lutym 1944 r. w obozie koncentracyjnym na Majdanku w Lublinie. Niebawem koniec spotkał także jego dawne królestwo. Po wojnie budowa trasy W-Z oraz poszerzenie ulic Okopowej i Towarowej zatarły teren dawnego placu.

Eleganckie Śródmieście

Dzisiejsza Warszawa wciąż zachowała wiele budynków, które w 1937 r. kojarzyły się z prestiżem i luksusem. Przechadzając się Bracką, do dziś możemy zobaczyć Dom Towarowy Braci Jabłkowskich, niegdyś jedyny dom towarowy w Warszawie. Idąc placem Powstańców Warszawy, wciąż widzimy odbudowany wieżowiec Prudential (obecnie Hotel Warszawa). Wreszcie spacerując Krakowskim Przedmieściem, także obecnie mamy okazję wstąpić do Bristolu, gdzie marszałek Rydz-Śmigły ustalał szczegóły przewrotu rządowego na kartach powieści "KRÓL".

Bohaterom Twardocha jednak szczególnie trudno byłoby poznać dzisiejszą ulicę Marszałkowską. Jak podsumowuje Jerzy S. Majewski:

–Przed wojną Marszałkowska była główną ulicą handlową miasta. Pośród pięknych kamienic mieściły się tutaj dziesiątki sklepów o zadbanych witrynach i neonowych reklamach. […] Budowa MDM (Marszałkowska Dzielnica Mieszkaniowa – przyp. aut.) po wojnie zupełnie zmieniła charakter tej ulicy, moim zdaniem na niekorzyść. […] Gdybym mógł przenieść tylko jeden z nieistniejących już zabytków Warszawy 1937 r. do dzisiejszych czasów, wybrałbym… całą ulicę Marszałkowską!

W okolicach Marszałkowskiej i Śródmieścia Południowego znajdowały się w 1937 r. prawdziwe enklawy luksusu, takie jak Aleja Przyjaciół oraz ulica Koszykowa z ich pięknymi domami. Tutaj właśnie, w na zbiegu ulic Piusa IX (dziś Piękna) i Koszykowej znajdował się w książce Twardocha luksusowy neobarokowy dom publiczny Ryfki.

Inny świat

Dlaczego więc Jakub Szapiro, osoba majętna jak na owe czasy, wybrał na miejsce swojego zamieszkania okolice Nalewek, zamiast na przykład Śródmieścia Południowego? Mógł przecież bez trudu zakupić nieruchomość w bardziej prestiżowej dzielnicy Warszawy. Najtrafniejszą odpowiedź na to pytanie udziela Jerzy S. Majewski w jednym odcinków emitowanego na CANAL+ serialu dokumentalnego "Miasta rytm" – w Warszawie 1937 r. Marszałkowska po prostu nie była światem Jakuba Szapiry.

Urok dawnych dni, czyli wielki powrót mody lat 30. Czy styl międzywojnia jest dziś atrakcyjny?

Niemal purytańskie długości i nadmiary materiału połączone z subtelnym, podkreślającym talię krojem i skrytymi rozcięciami, które nieoczekiwanie potrafią ujawnić zbyt wiele – stroje z lat 30. to funkcjonalność i ponadczasowy hołd złożony kobiecości. Patrząc na styl okresu międzywojennego, perfekcyjnie odtworzony w serialowej superprodukcji Canal + „KRÓL”, widzimy, że niektóre fasony wciąż są obecne w modzie. Noszone w latach 30. stroje wieczorowe, oficjalne, a nawet codzienne zachwycają także dziś.

Choć zabrzmi to paradoksalnie, moda to nie tylko stroje. Jest ona odbiciem swoich czasów, świadectwem ówczesnych nastrojów, kultury, przemian społecznych. Odchodzi wraz poczuciem znużenia epoką, ale potem powraca na fali nostalgii, staje się elementem łączącym przeszłość i współczesność.

Między koronką a stylem chłopczycy

Już na początki XX wieku, w epoce edwardiańskiej można było dostrzec, że idzie nowe –zaczęto uwzględniać potrzeby niższych klas społecznych i nastąpił rozwój kultury masowej – w tym sportu, kobiety stały się bardziej wyzwolone. Głos pokoleń burżuazji z jej skłonnością do konserwatyzmu nie był już tak znaczący, jak w XIX w. Jej miejsce zajęły środowiska związane z finansjerą. Szybki sukces wprowadzał na salony świeżą krew. Ludzi drapieżnych, nowoczesnych i często pozbawionych obyczajowych ograniczeń. Kobiety zrzucały gorsety, dosłownie i przenośni, a ich pole działalności w coraz mniejszym stopniu ograniczone było do roli pani domu. Ogromny wpływ na transformację ubioru miała I wojna światowa. Kobiety przejmując zadania, którymi do tej pory zajmowali się mężczyźni, przejmowały też ich styl. Odkryły odzież praktyczną i przystosowaną do warunków pracy. Zafascynowane sportem, jazzem i dynamicznym tańcem, zaczęły szukać ubioru, który byłby elegancki i jednocześnie wygodny.

TW latach 20. moda przestała nawiązywać do belle époque z przełomu wieków. Wylansowano tzw. styl "chłopczycy". Kobiety ścięły włosy, a swą uwagę skierowały na męskie stroje w damskim wydaniu. Obniżono talię, skrócono spódnice i zrezygnowano z gorsetów. Wieczorowe suknie miały luźny krój i obniżony stan, zyskały koralikowe obszycia, zakładano je przez głowę. Zniknęła odwieczna koronka, niemodna stała się bogato zdobiona biżuteria, dostojne nakrycia głowy. W ich miejsce pojawiły się ascetyczne perły, kapelusze-klosze z gładkiego filcu i opaski z pojedynczym piórem.

W 1929 r. doszło do wielkiego kryzysu gospodarczego, w wyniku którego świat mody zmuszony był sięgnąć po tańsze materiały i technologie. Wielu paryskich i amerykańskich krawców straciło klientelę. Zyskali przemysłowcy o niekonwencjonalnym podejściu to modowego biznesu. Odkryto potencjał masowej produkcji i handlu wysyłkowego. Kobiety bowiem nadal oczekiwały modnych kreacji, tyle że za niższą cenę. W świecie mody nadeszła kolejna zmiana, w totalnej opozycji wobec dotychczasowego stylu. Jej nieformalnymi przedstawicielkami były trzy francuskie projektantki – Madeleine Vionnet, która jako pierwsza wprowadziła ukośne cięcie, Jeanne Lanvin, znana z niepowtarzalnych haftów, oraz Coco Chanel i jej- cenione do dziś- eleganckie kostiumy z miękkiego dżerseju. To właśnie Vionnet, Lanvin i Chanel sprawiły, że moda w latach 30. stała się "kobieca": powabna, funkcjonalna i zmysłowa.

Futro, garsonka i … nylonowe eksperymenty

Na co dzień kobiety nosiły garsonki z poszerzonymi poduszkami na ramionach, przypominające męską marynarkę. Obowiązkowym elementem były wcięcie w talii i wąska spódnica z zaprasowanymi fałdami. Mieliśmy także powrót do długich sukienek z odkrytymi ramionami, inspirowanymi stylem Dalekiego Wschodu. Ich ozdobę stanowił proste naszyjniki z cennych pereł lub futrzana etola. Panowie nosili dwurzędowe marynarki i szerokie spodnie, które nie krępowały ruchów. Modę dyktowały światowej sławy hollywoodzkie gwiazdy, takie jak Marlene Dietrich, Mae West, Clark Gable czy Fred Astaire.

Jednym z najpopularniejszych domów mody w Paryżu był ten należący do Elsy Schiaparelli. Z kolei w Warszawie najbardziej znanym luksusowym sklepem i pracownią krawiecką był działający do roku 1936, Dom Mody Bogusława Herse, przy ul. Marszałkowskiej 150. Organizowano w nim ważne wydarzenia kulturalne, w których uczestniczyła sama prezydentowa Mościcka. To właśnie tam toczyła się akcja przedwojennej komedii "Jego ekscelencja subiekt" z Eugeniuszem Bodo w roli głównej. W ubraniach od Hersego chodziła cała ówczesna śmietanka towarzyska – politycy, arystokraci, piosenkarze i aktorzy, m.in. Hanka Ordonówna oraz małżonka prezydenta RP. Rok przed wydarzeniami o których opowiada serial „KRÓL” firma Bogusława Hersego musiała zaprzestać działalności, oddając klientelę takim firmom jak Dom Towarowy Braci Jabłkowskich, gdzie niższą jakość i masową powtarzalność oferty rekompensowały niższe ceny.

Wobec kryzysu gospodarczego i związanej z nim konieczności obniżania cen, w latach 30. zaczęto zwracać uwagę na tkaniny sztuczne. To właśnie wtedy rozpoczęto eksperymenty, które pod koniec dekady pozwoliły stworzyć pierwsze wyroby z nylonu, w latach 40 nylonowe pończochy, by wreszcie, w latach 50. dać światu rajstopy, które stały się jednym z symboli współczesności. Większa część polskich kobiet i mężczyzn szukała bowiem oszczędności i tańszych ubrań. Dużym powodzeniem cieszyły się perkale, dżerseje, różnego rodzaju dzianiny. Doceniono gotowe wyroby, których nie trzeba było zamawiać u krawca. Nadal jednak oczekiwano, by stroje miały styl i charakter. Projektanci odpowiadając na potrzeby społeczeństwa, lansowali materiały skórzane, wełnianą kratę, wzory kwiatowe, plisy, a nawet motywy zwierzęce. Nie trudno zaważyć, że wiele pomysłów z tamtego okresu do dziś inspiruje świat mody.

Styl retro we współczesnej garderobie

6 listopada na antenie CANAL+ będziemy mieli okazję zobaczyć pierwszy odcinek serialowej superprodukcji "KRÓL", której akcja toczy się w Warszawie, w 1937 r. Osią filmu są gangsterskie porachunki i dramatyczne wydarzenia politycznych tamtej epoki, ale jego tłem- fascynujący świat międzywojennej Warszawy: luksusowe samochody, piękne i eleganckie kobiety, fascynujący mężczyźni oraz niezwykła moda lat 30. To pierwsza w Polsce serialowa produkcja, w której tak bardzo zadbano o każdy, nawet najmniejszy detal. Począwszy od scenografii, dzięki której zobaczymy legendarne miejsca, których już niema, a kończąc na kostiumach, ubraniach, biżuterii i dodatkach.

W "KRÓLU" będzie można oglądać zjawiskowe, kobiece suknie balowe oraz codzienne stroje eleganckich Warszawianek. Silnych mężczyzn w stylowych kapeluszach, długich płaszczach i szykownych garniturach, które z uwagi na uniwersalny krój, trudno zamknąć w konkretnych ramach czasowych. Tak jak historia zdaje się zataczać koło, tak i moda ukazuje tu swój ponadczasowy charakter. Tak jak hollywoodzkim przykładem kooperacji świata mody i filmu może być współpraca The Brooks Brothers z twórcami filmu "Wielki Gatsby" czy kolekcja Ralpha Laurena zrealizowana specjalnie na potrzeby serialu "Downton Abbey", fascynacja „KRÓLEM” i stylem lat 30. stała się pretekstem do stworzenia niezwykłej kolekcji Answear.LAB KRÓL.

Ta limitowana kolekcja składa się z blisko 100 modeli ubrań, w tym ponad 20 pełnych damskich stylizacji i 3 męskich. Kolekcja Answear.LAB, czerpiąca z estetyki serialu "KRÓL", podkreśla wyzwoloną naturę kobiet i odwagę mężczyzn. Znajdziemy tam m.in. suknie z jedwabiu, wełniane płaszcze, a także szalenie modną w tym roku skórę z lyocelem oraz terylenem z recyklingu. Uzupełnieniem całości są charakterystyczne dla lat 30. rękawiczki, jedwabne apaszki oraz torebki, z których większość została uszyta w Polsce. Premierze serialu towarzyszy sesja ilustrującą całość kolekcji, którą zrealizowano m.in. w dawnym żydowskim domu modlitwy, gdzie dziś mieści się restauracja. Autorką zdjęć jest Marta Wojtal, a jedną z modelek - Lena Góra, która w "KRÓLU" wcieliła się postać Anny Ziembińskiej. Kolekcja ubrań dostępna jest na stronie Answear.com.

Miasto grzechu. Życie przestępcze w przedwojennej Warszawie

Przemoc, rabunki, narkotyki, porachunki gangsterskie i wszechobecna prostytucja. Warszawa lat 30. to nie tylko nowoczesne miasto, w którym kwitła nauka i kultura, ale także istne gniazdo przestępczości. Wraz z serialową superprodukcją Canal + „KRÓL” odkrywamy grzechy i mroczne sekrety przedwojennej stolicy.

Dwudziestolecie międzywojenne w wielu wspomnieniach jawi się jako krótki, choć wspaniały okres w dziejach Polski. Warszawę lat 30. kojarzymy głównie z dynamicznym rozwojem, nowoczesnością i dostatkiem, a także bujnym życiem towarzyskim stołecznych elit i ludzi sukcesu. Wytworne lokale, w których celebrowano wolność i radość życia, huczne bale, teatry wystawiające najlepsze sztuki epoki, kabarety muzyczne i satyryczne, zachwycające rewie – tak często przedstawiają tę epokę pisarze i filmowcy. W rzeczywistości międzywojnie miało także mroczne strony. Radość z odzyskanej niepodległości skutecznie mąci wszechobecna bieda, a także atmosfera wrogości, niepokoju i wzajemnych napięć pomiędzy polskim obywatelam. Konflikty na tle materialnym, politycznym i rasowym dolewają oliwy do ognia, a dodatkowo w powietrzu unosi się widmo kolejnej wojny.

Walki na ringu, porachunki na ulicy

Przedwojenna Warszawa epoki „KRÓLA” jest podzielona. Majątkowo, etnicznie i religijnie. To miasto biedy i bogactwa, ludzi sukcesu i przegranych. Polaków, Żydów, piłsudczyków i endeków, skrajnej prawicy i radykalnej lewicy. W latach 30. te podziały były niezwykle ostre. Na ulicach co rusz ścierały się agresywne, bezwzględne oddziały i milicje. Swoich bojówkarzy mieli nacjonaliści, socjaliści, związkowcy, a nawet Żydzi. Wszystkie te bandy mają swoich zwolenników, którzy kibicują ich poczynaniom zarówno na demonstracjach jak i w mrocznych zaułkach miasta, gdzie kastetem i nożem rozwiązuje się zawiłe spory ideologiczne. Nienawiść pobratymczą dostrzec można nawet na ringu bokserskim, gdzie zwolennicy różnych opcji politycznych mając własne kluby sportowe, z nieskrywaną radością wybijają sobie zęby i miażdżą nosy.

"KRÓL" - nowy serial CANAL+ | wywiad z Barbarą Jonak

Szczęśliwa, rozbawiona stolica to obrazek ukazujący zaledwie część rzeczywistości tamtych czasów. Ta druga, mniej optymistyczna część to dojmująca bieda gorszych dzielnic, wszechobecne burdele, brudne meliny, pobicia i morderstwa z zimną krwią. Dla wielu osób z nizin społecznych działalność przestępcza była nie tylko sposobem na życie, ale także jedyną szansą przetrwania w mocno spolaryzowanej i bezwzględnej Warszawie. Systematyczne polityczne zamieszki oraz krwawe i często tragiczne w skutkach walki o pieniądze i wpływy na stołecznych ulicach utwierdzały mieszkańców miasta w przekonaniu, że politycy i funkcjonariusze policji zupełnie nie panują nad sytuacją. Rosło przekonanie, że realną władzę w mieście sprawują polityczni awanturnicy i niebezpieczne grupy przestępcze. To owocowało kryzysem demokracji i sporą społeczną akceptacją dla rozwiązań autorytarnych.

Haracze i egzekucje i białe złoto

Przedwojenne gangi Warszawy utrzymywały się z kradzieży, napadów rabunkowych i oszustw. Przestępcy z darem perspektywicznego myślenia zaczęli też dostrzegać potencjał tkwiący handlu narkotykami (szczególnie relatywnie tanią kokainą, nazywaną wówczas "białym złotem" po która coraz chętniej sięgała klasa średnia). W latach 30. podstawowym dochodem stołecznych gangsterów pozostawały jednak haracze pobierane od właścicieli sklepów i drobnych przedsiębiorstw. Osoby prowadzące interesy na terytorium zarządzanym przez bandytów były zmuszane do uiszczania comiesięcznych opłat, rodzaju podatku od prowadzonej działalności. Kwoty te były czasem tak wysokie, że przedsiębiorcom ledwo starczało na życie. Zastraszeni i terroryzowani ludzie w obawie o własne życie i bezpieczeństwo najbliższych, najczęściej godzili się na narzucone warunki. Nieliczni buntownicy za swój sprzeciw musieli zapłacić bardzo wysoką cenę. Pobicia, a niekiedy bestialskie zabójstwa miały być dla innych przestrogą i nauczyć warszawiaków posłuszeństwa.

Kobiety pracujące i przedwojenne domy publiczne

Życie warszawskiego półświatka koncentrowało się w podrzędnych barach, tanich spelunach i różnej klasy burdelach, gdzie gangsterzy odbywali narady i bawili się po pracowitym dniu. Tam załatwiali interesy i zażywali uciech, racząc się trunkami i korzystając z usług zatrudnionych dziewcząt. Choć prostytucję i działalność domów publicznych głośno potępiano, walka z nierządem prowadzona była bez specjalnych sukcesów. Zbyt wielu było chętnych do zabaw z paniami nie najcięższych obyczajów.

Klientami stołecznych kurtyzan byli nie tylko przestępcy, ale wielu szacownych warszawiaków. Lupanary odwiedzali politycy z rządu i opozycji, oficerowie i urzędnicy, przemysłowcy i robotnicy, ludzie uchodzący na co dzień za przyzwoitych i statecznych obywateli. Zależnie od grubości portfela- w luksusowych świątyniach rozpusty lub ciemnych bramach i zaułkach szukali chwili zapomnienia bogaci i biedni. Trzeba zaznaczyć, że o ile uliczne prostytutki najczęściej żyły w nędzy, to przedwojenne burdele były doskonale prosperującym biznesem, prowadzonym najczęściej przez weteranki zawodu, które dbały o jakość usług i komfort klientów. W serialu "KRÓL" udało się odtworzyć jeden z najbardziej znanych i luksusowych burdeli przedwojennej Warszawy, który w kamienicy na rogu ulic Piusa XI (dziś Piękna) i Koszykowej prowadziła charyzmatyczna burdelmama Ryfka Kij. W serialu CANAL + lokal pełni rolę bazy i schronienia dla gangu Kuma Kaplicy.

W nowej produkcji opartej na bestsellerowej powieści Szczepana Twardocha odkryjemy więcej mrocznych sekretów podziemnego świata przedwojennej Warszawy. Premiera serialu "KRÓL" już w listopadzie w CANAL+.

Gazeta Królewska

uwaga

Niektóre elementy serwisu mogą niepoprawnie wyświetlać się w Twojej wersji przeglądarki. Aby w pełni cieszyć się z użytkowania serwisu zaktualizuj przeglądarkę lub zmień ją na jedną z następujących: Chrome, Mozilla Firefox, Opera, Edge, Safari

zamknij
Wyłącz Adblocka, aby w pełni cieszyć się zawartością tej strony.