– To dwa zupełnie inne miasta – twierdzi Jerzy S. Majewski, varsavianista i historyk sztuki. – Moim zdaniem łatwiej byłoby się dzisiejszemu mieszkańcowi Warszawy porozumieć z osobą mieszkającą w Australii niż warszawiakiem z 1937 r. Różnice, które powoduje upływ czasu, są o wiele większe niż te, które wynikają z odległości geograficznej.
Rzeczywiście, czytając powieść "KRÓL", a także spoglądając na przedwojenne zdjęcia, trudno nie odnieść wrażenia, że mamy do czynienia z dwoma zupełnie różnymi światami. Dzisiejsza Warszawa to miejsce, gdzie socrealistyczna architektura sąsiaduje z nowoczesnymi biurowcami. Warszawa 1937 r. to miasto modernistycznych kamienic i małych sklepów, gdzie obok siebie żyją Polacy i Żydzi.
Zastój i gwałtowny rozwój
Kiedy Polska odzyskała niepodległość w 1918 r., Warszawa była miastem biednym. W 1915 r. zamknął się przed nią rynek rosyjski, z którym była bardzo związana. Nie pomogła również kilkuletnia okupacja niemiecka. Miasto uniknęło wprawdzie zniszczeń podczas I wojny światowej, jednak Niemcy wywozili z niego wszystko, co mogło być przydatne na potrzeby prowadzenia wojny. Nie uchowały się przed nimi nawet wykonane z mosiądzu warszawskie samowary!
Rozwój miasta został ponownie zahamowany pod koniec latach dwudziestych, tym razem na skutek wielkiego kryzysu ekonomicznego, który wstrząsnął zresztą całym światem. Warszawa, po której ulicach przechadzali się bohaterowie "KRÓLA", zawdzięczała bardzo wiele ustawie sejmowej z marca 1934 r. Jerzy S. Majewski podsumowuje ją następująco:
Miasta Rytm | Warszawa 1937
– Ustawa nazywana potocznie "Lex Wedel" głosiła, że wszystkie pieniądze, które przedsiębiorca włoży w budowę domu mieszkalnego do 1940 r., będą następnie odpisywane od podatku. W związku z tym nagle bardzo zaczęło się opłacać budowanie domów mieszkalnych, i to budowanie ich drogo.
Jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać nad Wisłą w drugiej połowie lat trzydziestych starannie wykończone modernistyczne kamienice oraz awangardowe domy mieszkalne. Absolwenci Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej promowali przy tym funkcjonalne, bliskie Bauhausowi, podejście do budownictwa. Z Zachodu przybyła do stolicy Polski z pewnym opóźnieniem także moda na dekoracyjny styl art déco, choć ówczesna Warszawa nigdy "nie polubiła się" z nim zanadto.
Mikrokosmos
Istniało w Warszawie 1937 r. miejsce szczególnie ważne dla Jakuba Szapiry oraz innych bohaterów "KRÓLA". Tak zwana "dzielnica północna" bądź "dzielnica nalewkowska" znajdowała się na terenie dzisiejszego Muranowa i była domem dla licznej ludności żydowskiej zamieszkującej Warszawę.
– Było to prawdziwe miasto w mieście – jak określa to Jerzy S. Majewski. – Obok Nowego Jorku Warszawa była w 1937 r. stolicą języka jidysz. Kultura żydowska promieniowała stąd na całą Europę. […] Na terenie dzielnicy północnej można było znaleźć cały przekrój polityczny oraz społeczny ówczesnej Polski, tylko w unikalnej, żydowskiej wersji, po której dziś pozostało niewiele śladów.
W powieści Szczepana Twardocha zarówno rodziny Jakuba Szapiry, jaki i Mosze Bernsztajna mieszkają przy ulicy Nalewki, choć w skrajnie różnych warunkach. Na zbiegu ulic Długiej i Nalewek, w nieistniejącym już Pasażu Simonsa, swoją siedzibę miało Żydowskie Towarzystwo Gimnastyczno-Sportowe "Makabi", gdzie Szapiro trenował boks. Całkiem niedaleko, bo na rogu ulic Długiej i Hipotecznej, znajdowało się Kino Miejskie, gdzie nasz bohater odbył walkę otwierającą powieść.
Po zdobyciu przez Niemców Warszawy dzielnica północna stała się częścią getta warszawskiego, a także areną walk powstańczych wiosną 1943 r. Niemcy zburzyli ten fragment stolicy niemal doszczętnie, jego ludność zaś została już wcześniej wywieziona do obozu zagłady w Treblince.
Królestwo Kuma Kaplicy
Na zachód od dzielnicy północnej, na terenie Woli, znajdował się w 1937 r. tzw. "Kercelak", a właściwie plac Kercelego. Stało tu pełne drewnianych bud największe targowisko w przedwojennej Warszawie. W powieści Twardocha miejscem tym "opiekuje się" gang Kuma Kaplicy i każdy, kto chce robić tu interesy, musi uiścić gangsterom haracz. Sam Kum Kaplica z powieści Twardocha oparty jest na bardzo ciekawej postaci autentycznej – Łukaszu Siemiątkowskim, ps. "Tata Tasiemka".
–"Tata Tasiemka", podobnie jak książkowy Kum Kaplica, miał wysoko postawionych przyjaciół, których znał jeszcze z czasów działalności w PPS – mówi Jerzy S. Majewski. – Gdyby nie to, autorytarna władza ówczesnej Polski zapewne nie tolerowałaby jego działalności zbyt długo.
Aresztowany w 1932 r. i skazany na kilka lat więzienia, Siemiątkowski został ułaskawiony przez samego prezydenta Mościckiego! Koniec jego karierze przyniosła dopiero wojna. Aresztowany przez Gestapo, zmarł w lutym 1944 r. w obozie koncentracyjnym na Majdanku w Lublinie. Niebawem koniec spotkał także jego dawne królestwo. Po wojnie budowa trasy W-Z oraz poszerzenie ulic Okopowej i Towarowej zatarły teren dawnego placu.
Eleganckie Śródmieście
Dzisiejsza Warszawa wciąż zachowała wiele budynków, które w 1937 r. kojarzyły się z prestiżem i luksusem. Przechadzając się Bracką, do dziś możemy zobaczyć Dom Towarowy Braci Jabłkowskich, niegdyś jedyny dom towarowy w Warszawie. Idąc placem Powstańców Warszawy, wciąż widzimy odbudowany wieżowiec Prudential (obecnie Hotel Warszawa). Wreszcie spacerując Krakowskim Przedmieściem, także obecnie mamy okazję wstąpić do Bristolu, gdzie marszałek Rydz-Śmigły ustalał szczegóły przewrotu rządowego na kartach powieści "KRÓL".
Bohaterom Twardocha jednak szczególnie trudno byłoby poznać dzisiejszą ulicę Marszałkowską. Jak podsumowuje Jerzy S. Majewski:
–Przed wojną Marszałkowska była główną ulicą handlową miasta. Pośród pięknych kamienic mieściły się tutaj dziesiątki sklepów o zadbanych witrynach i neonowych reklamach. […] Budowa MDM (Marszałkowska Dzielnica Mieszkaniowa – przyp. aut.) po wojnie zupełnie zmieniła charakter tej ulicy, moim zdaniem na niekorzyść. […] Gdybym mógł przenieść tylko jeden z nieistniejących już zabytków Warszawy 1937 r. do dzisiejszych czasów, wybrałbym… całą ulicę Marszałkowską!
W okolicach Marszałkowskiej i Śródmieścia Południowego znajdowały się w 1937 r. prawdziwe enklawy luksusu, takie jak Aleja Przyjaciół oraz ulica Koszykowa z ich pięknymi domami. Tutaj właśnie, w na zbiegu ulic Piusa IX (dziś Piękna) i Koszykowej znajdował się w książce Twardocha luksusowy neobarokowy dom publiczny Ryfki.
Inny świat
Dlaczego więc Jakub Szapiro, osoba majętna jak na owe czasy, wybrał na miejsce swojego zamieszkania okolice Nalewek, zamiast na przykład Śródmieścia Południowego? Mógł przecież bez trudu zakupić nieruchomość w bardziej prestiżowej dzielnicy Warszawy. Najtrafniejszą odpowiedź na to pytanie udziela Jerzy S. Majewski w jednym odcinków emitowanego na CANAL+ serialu dokumentalnego "Miasta rytm" – w Warszawie 1937 r. Marszałkowska po prostu nie była światem Jakuba Szapiry.
reklama
