"Pokaż mi swój samochód, a powiem ci, kim jesteś" – ta zasada świetnie sprawdzała się czasach gdy świat odkrywał potencjał motoryzacji. Doskonale też pasuje do bohaterów trzymającej w napięciu powieści Szczepana Twardocha, której serialową adaptację przedstawia nam CANAL+.
W latach 30. XX w. na luksusowe marki samochodów mogli sobie pozwolić tylko nieliczni, ludzie zamożni i wpływowi. W „KRÓLU” tymi szczęściarzami byli głównie przedstawiciele władz oraz gangsterzy. Politycy mieli auta odpowiadające ich pozycji w państwie. Przestępcy za pomocą drogich pojazdów zaspokajali swoje ego i podkreślali wpływy w środowisku przestępczym.
Samochód dla tylko dla elit?
Jak wyglądały ulice przedwojennej Warszawy? Zdobiły je piękne auta, które dziś możemy podziwiać w muzeach, kolekcjonerskich zbiorach albo na ekranach. Eleganckie mercedesy, piękne cadillaki, szybkie chevrolety, samochodu o niezwykłych, inspirowanych stylem Art deco liniach, ogromne, lśniące lakierem i zdobione chromem. Wciąż robią ogromne wrażenie i pozostają obiektem marzeń pasjonatów starych aut.
Obraz ulic stolicy w czasach „KRÓLA” mocno odbiegał od tego co widzimy na drogach współczesnych – i nie chodzi tu tylko o archaiczność pojazdów. Kolosalną różnicę widać przede wszystkim w samej ilości aut. W latach 30. XX w. było ich bardzo mało. Po mieście poruszano się pieszo, tramwajem, ewentualnie dorożką lub rowerem. Motoryzacja w Polsce rozwijała się wolno, bo samochody były drogie, a dodatkowo polskie władze nakładały na właścicieli aut liczne i bardzo wysokie podatki. Krótki okres niepodległości był łaskawy tylko dla części obywateli, a wielu ledwie wiązało koniec z końcem. Nawet najtańszy samochód był więc poza zasięgiem większości Polaków. Sprzedawały się głównie wspaniałe limuzyny, które kupowali nieliczni bogacze oraz tańsze modele na które mogli sobie pozwolić także nieliczni ludzie z klasy średniej: urzędnicy, przedsiębiorcy, ewentualnie ludzie wolnych zawodów.
Stylowe modele aut, które w latach 30. przemierzały stołeczne drogi, były obiektem zachwytów i zazdrości. Zapewniały nie tylko wygodę, ale także odpowiedni prestiż. Samochody obserwowano z zainteresowaniem, ale niewiele osób mogło przymierzyć się do własnych czterech kółek. Gdy w USA oraz wielu krajach Europy następowała motoryzacyjna rewolucja, a liczba samochodów na ulicach szła w miliony, w Polsce auta pozostawały fascynująca nowinka dostępną dla nielicznych. W 1937 roku w całej Polsce jeździło mniej niż 22 tys samochodów.
Samochody z serialu "KRÓL"
Samochody z serialu "KRÓL"
Samochody z serialu "KRÓL"
Eleganckie auta rządowe, ekstrawaganckie limuzyny gangsterów
Choć w Polsce międzywojennej samochodów jeździło mało, to wiele z nich było wysokiej klasy. Wszak przemieszczali się nimi głównie ludzie bogaci i wpływowi: arystokraci, polityczni prominenci, przedsiębiorcy i bankierzy, znani artyści, wybitni naukowcy, prawnicy. No i przestępcy. Oczywiście tylko ci o wysokiej pozycji. I wszyscy oni dbali o prestiż, wiec luksusowy Horch BL 830 Kuma Kaplicy imponował nie mniej niż wspaniały Rolls-Royce marszałka Rydza-Śmigłego. Okazały Cadillac Fleetwood premiera Składkowskiego czy serialowy Opel Kapitan, którym przemieszcza się po Warszawie główny bohater opowieści Szczepana Twardocha, żydowski gangster, Jakub Szapiro, to również samochody, które powodowały żywsze bicie serca miłośników motoryzacji.
Modne, widowiskowe, praktyczne. Różnorodny świat motoryzacji II RP
Lata 30. XX w. to czas rozkwitu światowego przemysłu motoryzacyjnego, którego najciekawsze wyroby trafiały także do Polski. Międzywojenna Warszawa powoli zapełniała się różnymi modelami samochodów – zarówno zagranicznej, jak i polskiej produkcji. Niezbyt często były to mityczne konstrukcje polskich inżynierów. Piękny Lux-sport wyprodukowany został tylko w kilku egzemplarzach, a CWS T-1 zbudowany w Centralnych Warsztatach Samochodowych, powstawał tak długo, że był przestarzały, zbyt drogi i nie odniósł wielkiego sukcesu na rynku. Co innego samochody importowane i licencyjne. W Warszawie budowano Polskie Fiaty, niezbyt może wyszukane konstrukcyjnie, ale relatywnie tanie. W zakładach Lilpop Rau & Loewenstein montowano m.in. samochody Opla, Buicka czy Chevroleta. Polską motoryzację w dwudziestoleciu międzywojennym zbudowano jednak głównie na imporcie. W Warszawie działały dziesiątki salonów sprzedaży wszystkich liczących się marek. Na ulicach można było spotkać wozy najlepszych światowych producentów.
W serialu CANAL+ "KRÓL" zobaczymy ponad 20 zabytkowych aut, które grają w tej fascynującej produkcji bardzo istotną rolę. Samochody pomogły budować atmosferę tej serialowej superprodukcji i sprawiły, że filmowa opowieść nabrała niezwykłego czaru. Dzięki nim miasto które odeszło wraz II wojna ponownie ożyje w historii o warszawskich gangsterach, politykach i ich fascynującej walce o władzę.
reklama
